
Fot. Daga_Roszkowska / Pixabay
Instynkt łowcy to chyba jeden z tych najpierwotniejszych instynktów w świecie przyrody. Koty są stuprocentowymi drapieżnikami i polowanie na muchy to dla nich naturalna czynność. W sumie dla większości kotów. Polować na muchę może nawet największy leniwiec. Jednak zdarzają się takie przypadki, że niektóre koty po prostu nie zwracają na nie uwagi. Jednak czy pozwolić kotu na nie polować? Z czym to się wiąże?
Jak widzi kot?
Kot widzi w zupełnie innym spektrum barw jak my. Świat widzą w zabarwieniu szaro – fioletowym. Ponadto, przez to, że ich świat jest nieco zamglony będą widzieć o wiele lepiej przedmioty poruszające się znacznie szybciej niż np ruchy posuwiste. Ma to znaczenie przy zabawach z wędkami, gdyż szybko poruszające się piórka imitują owady. Jeśli dołożymy bodziec dźwiękowy to mamy idealną zabawkę by polować na „muchę”.
Dlatego jeśli nagle nasz kot zaczyna wyraźnie obserwować pokój, ruszać uszami by zlokalizować pokój – nie brońmy mu tego. To zupełnie naturalne zachowanie zwiastujące chęć by polować na muchę.

ŹRÓDŁO: http://www.mydeals.com/blog/what-do-cats-see/post
Z czym wiąże się polowanie na muchę?
Przede wszystkim z częstszymi kontrolami weterynaryjnymi. Nie bez powodu mówi się, że muchy i wszelkie jej odmiany w nadmiarze stwarzają zagrożenie epidemiologiczne. Pozwalając polować na muchy czy ćmy musimy mieć świadomość, że mogą być one nosicielami różnych chorób i pasożytów, na które nasze koty nie są uodpornione.
Zapytacie: a jakie pasożyty może przenosić mucha? Jest ona przede wszystkim zagrożeniem zdrowotnym dla nas samych. Można powiedzieć, że jeśli natura stworzyła ten gatunek to znaczy, że jest on potrzeby. Owszem, ale nie w nadmiarze. Muchy dla kotów są zagrożeniem przede wszystkim pasożytniczym – mogą one przenosić duże ilości stadiów przetrwalnikowych, które potem w kocie mogą przeobrazić się w formy docelowe. Nadmiar pasożytów w tak małym organizmie jaki ma kot jest dla niego zagrożeniem życia.
Dlatego mimo wszystko warto pamiętać by w lecie odrobaczyć chociaż raz naszych kocich i psich domowników.
Jak rozpoznać objawy zarobaczenia u kota?
Pierwsze sygnały wysyłane przez kota, które świadczą o zarobaczeniu są bardzo subtelne. Pod względem samopoczucia koty to ciche zwierzęta i ból czy złą kondycję wewnętrzna są cichymi zwierzętami. Jak rozpoznać pierwsze objawy zarobaczenia?
- Przewlekła biegunka – to jeden z pierwszych znaków, które sugerują, że coś jest nie tak. Jeśli nie zmienialiśmy nic w otoczeniu naszego kota to możemy obstawiać pasożyty jako możliwy powód biegunki. Jeśli biegunka jest ciągła, a kot staje się coraz bardziej osowiały – trzeba pędzić do weta. Każde odwodnienie jest niebezpieczne dla naszego pupila! W kale robale pojawiają się od razu bądź po jakimś czasie – wszystko zależy od stopnia zarobaczenia naszego zwierzaka.
- Częste wymioty
- Brak apetytu lub nadmierny apetyt
- Apatia, osowiałość
- Widoczna trzecia powieka – wyraźny objaw osłabienia organizmu
- Anemia – pojawia się ona przy silnym zarobaczeniu, trzeba działać natychmiast i lecieć na sygnale do weta.
- Kaszel, duszności, tzw częste „kłaczki” – wynika to z podrażnienia przełyku. Niektóre pasożyty mogą się przemieszczać po ścianach przewodu pokarmowego.
Koty to subtelne zwierzęta, które wszelkie objawy pokazują subtelnie. Trzeba nauczyć się patrzeć na nastrój, kondycję i zdrowie swojego kota poprzez jego emocje czy zachowania. Niektóre objawy pokazują się dopiero po czasie, inne od razu. Dlatego ważne jest by obserwować swoje zwierzaki.
Czy pozwalać kotom polować na muchy i ćmy? Tak, uważam, że to jedna z wielu okazji, gdzie instynkt łowcy może zostać w jakiś sposób zaspokojony. Pozwalajmy, ale zachowajmy umiar. Jeśli nie mamy pewności czy dany owad nie jest trujący, a mamy wątpliwości – pozwólmy działać intuicji i zabierzmy kotu owada.
Wszystko jest dla ludzi i kotów (w ich zakresie), ale trzeba znać umiar.